Kwietniowe książki - podsumowanie

 

Pora na obiecane czytelnicze podsumowanie kwietnia. Tę notkę pisałam 3 razy i za każdym razem wydawała mi się drętwa i przygnębiająca. Napiszę więc wszystko w telegraficznym skrócie, by nie przelewać negatywnych emocji na papier.

Miałam w planach przeczytanie 4 książek:

  • „Trzynasta opowieść” Diane Setterfield
  • „Irlandzka księżniczka” Elizabeth Chadwick
  • „Niedźwiedź i słowik” Katherine Arden
  • „Algorytm Ady” James Essinger

Nie przeczytałam żadnej z nich. „Trzynastą opowieść” co prawda udało mi się zacząć, jednak zrezygnowałam po otrzymaniu odmownej odpowiedzi z wydawnictwa. Wpadłam w okropny marazm i poczucie bezsilności i straciłam ochotę na czytanie i pisanie czegokolwiek. Dopiero po tygodniu udało mi się zabrać za dokończenie książek, które rozpoczęłam jeszcze w marcu.

I tak na kwietniowej liście lektur mam:

  • „Nie ma tego Złego” – Marcin Mortka

Tę pozycję przeczytałam zaledwie w 2 dni i jej recenzję znajdziecie tutaj.

  • „Dziewczyna we mgle” – Donato Carrisi

Miałam nadzieję na coś lepszego. Recenzję znajdziecie tutaj.

  • „Gambit królowej” – Walter Tevis

Niesamowite, że można w tak emocjonujący sposób przedstawiać rozgrywki szachowe. Recenzji nie ma jeszcze na blogu, bo nie miałam siły patrzeć na klawiaturę…

  • „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika” – Stephen King
Ciekawa pozycja, gdyby nie ostatni rozdział. Był to niepotrzebny osobisty wybieg, niespójny z całością i nie wnoszący nic, dla aspirujących pisarzy (przedstawiał wypadek samochodowy, w którym S. King niemal zginął). Książka jednak bardzo dobra i napisana z humorem.
  • „A Curse So Dark and Lonely” – Brigid Kemmerer

Ostatnią pozycję na liście przeczytałam w oryginale w ramach poszerzania słownictwa i podszlifowaniu języka, nim przystąpię do pracy nad własnym dziełem. Książkę łyknęłam w 2 dni. Poza paroma słówkami, które wywnioskowałam z kontekstu nie miałam problemów interpretacyjnych. Moja przyjaciółka od dawna czyta książki głównie po angielsku i nie raz namawiała mnie na to samo. Nie wiem dlaczego tak długo się przed tym wzbraniałam. Wygodniej i taniej było mi korzystać z Legimi (hej, Legimi! Chyba powinniście pomyśleć o jakichś zniżkach dla Waszej lojalnej ambasadorki!). Teraz będę musiała pomyśleć nad zakupem ebooków na znienawidzonym Amazone, lub wydań papierowych na BookDepository, bo w tej chwili sytuacja wygląda tak: Izaaaa, a masz może XYZ po angielsku?

Z pewnością napiszę recenzję tej książki, bo zdecydowanie zasługuje na uwagę.

Komentarze

  1. Witam serdecznie ♡
    Piękne podsumowanie. Niestety nie znam żadnego opisanego tytułu, ale chętnie poznam bo jestem otwarta na nowości :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty