Recenzja: Ciało. Instrukcja dla użytkownika - Bill Bryson

 

Sięgnęłam po tę pozycję, znając autora. Bill Bryson skradł moje serce lata temu swoją "Krótką historią prawie wszystkiego", która okazała się być dokładnie tym, co głosił tytuł. Książka do dziś jest jedną z moich ulubionych. Aż trudno uwierzyć, że z taką lekkością można napisać książkę popularnonaukową. 

Opis wydawcy otwiera zdanie: Fascynująca wyprawa badawcza po ludzkim ciele, pomagająca zrozumieć cud naszej neurologicznej i fizjologicznej konstrukcji.

Podpisuję się pod nim obiema rękami! Sięgając po "Ciało. Instrukcja dla użytkownika" miałam nadzieję na równie miło spędzony czas i nie pomyliłam się oczywiście! 

Podobnie jak w przypadku „Krótkiej historii…” autor zaczyna ostrożnie, powoli zapoznając nas z ogólnymi stwierdzeniami popartymi absurdalnymi liczbami. Czy wiecie, że „składniki” potrzebne do stworzenia człowieka kosztują około 5 dolarów? Albo, że niezbędnych do tego jest aż 59 pierwiastków chemicznych? Kobalt w naszym ciele to zaledwie 20 atomów na każde 999 999 999.5 pozostałych atomów… Liczby, chociaż nie są kluczową informacją i zapewne nie zapadną nam w pamięć na dłużej, pełnią raczej funkcję ciekawostki i podane są w przystępny i zabawny sposób.  

„Ciało…” to rzetelnie opracowana pozycja, napisana z dużą starannością (Same źródła zajęły autorowi chyba 30 ostatnich stron!). Może nie nauczymy się z tej książki anatomii per se, ale z pewnością porwą nas ciekawe historie i anegdotki niestrudzonych lekarzy, badaczy i Krzysztofów Kolumbów medycyny. Jest tu też sporo dat, co z pewnością usatysfakcjonuje miłośników historii, ale spotkamy się też z zimnymi kalkulacjami statystyki. Liczby zawsze do mnie przemawiały („Mały książę miał rację – dorośli lubią liczby!) więc ich natężenie mnie nie odstraszało.

Wędrówkę po organach i układach ułatwi czytelny podział na rozdziały. Mnie najbardziej podobał się ten o mózgu - choć też przeszły mnie ciarki przy fragmentach o lobotomii! Najbardziej uśmiałam się przy historii Alkemade, rodem z „Oszukać przeznaczenie”.

Czasami musiałam przerwać czytanie, by móc porządnie się wyśmiać, a czasem czytałam na głos całe fragmenty tym domownikom, którzy akurat byli w pobliżu.

Polecam gorąco tę książkę każdemu, kto ma ochotę dowiedzieć się paru (a raczej całej masy) ciekawostek o odkryciach medycyny na przestrzeni wieków. Po tej lekturze docenicie czasy, w których żyjemy!

Komentarze

Popularne posty