Recejzja: Sekrety letniej nocy - Lisa Kleypas

Planowałam przeczytać romans „Mój książę” Julii Quinn, na którego podstawie powstał serial na Netflixie. Natknęłam się jednak na recenzję Kanapa Literacka. Skutecznie zniechęciła mnie ona do tej lektury i  zmieniłam swoje zamiary. Zdecydowałam się na bardziej dopracowaną w historycznych szczegółach pozycję „Sekrety letniej nocy” Lisy Kleypas.


 Co mogę powiedzieć o tej książce? Z pewnością została napisana z dużą starannością i dbałością o detale. Opisy sukien, biżuterii i ówczesnych zwyczajów były dokładne, ale nie nużące. Na tym polu książka nie miała żadnych braków.

Początkowo problemem było dla mnie to, że nie potrafiłam polubić głównej bohaterki. Desperacko poszukująca męża, trochę pyskata Annabelle lawirowała od przyjęcia do przyjęcia, byle upolować odpowiednio bogatą partię i wyciągnąć rodzinę z długów. Kandydat koniecznie musiał też wywodzić się z arystokracji, bo nasza bohaterka miała wysokie aspiracje. Lubię, kiedy kobieta ma charakterek, ale przy tym musi mieć coś w głowie! Niestety, Annabelle miała tylko siano.

Ten fragment najlepiej opisuje jej postać:


Moją sympatię zaskarbił sobie natomiast Simon. Był pewny siebie, lekko zarozumiały, ale z całą pewnością nie nadęty. Aż trudno mi było zrozumieć, co widzi w tej pustej dziewczynie.

Anabelle w końcu mądrzeje, ale brakowało mi widocznej przemiany. Chciałam widzieć jej rozterki i przemyślenia, to jak dojrzewa i podejmuje decyzję świadomie. Niestety w tej kwestii odczułam lekki niedosyt.

W drugiej części książki akcja zdecydowanie przyspiesza i nie mam tu na myśli tego, że jest wartka. Po prostu autorka przeskakuje sobie o całe tygodnie dalej, pomijając prozę życia. Pojawiają się sceny łóżkowe, całkiem zgrabnie opisane, nienachalnie, ale też nie mdławo.

Moją uwagę zwróciło również to, jak epizodyczną postacią był brat Annabelle, Jeremy. Odniosłam wrażenie, że autorka wprowadziła go tylko dlatego, że nie miała pomysłu jak zapoznać ze sobą parę bohaterów. Poza pierwszym rozdziałem chłopiec pojawia się jeszcze tylko raz.

Podsumowując: Książka bardzo dobrze przedstawiała ówczesne normy społeczne. Opisy nie były nużące i były napisane z dużą dbałością o detale. Początkowo akcja skupia się na desperackich poszukiwaniach męża, ale wszyscy wiemy jak się kończy ;) Akcja jest dość naiwna, ale czyta się lekko i przyjemnie. Jeśli więc macie ochotę na chwilową odskocznię w XIX wiek, by poromansować trochę z angielską arystokracją, to ta pozycja Wam się spodoba.

Komentarze

Popularne posty